środa, 20 kwietnia 2016

Aromamizer Supreme

Steam Crave Aromamizer Supreme RDTA - zawitał do mnie jakieś dwa tygodnie temu.

Steam Crave Aromamizer Supreme RDTA + RX200

Wreszcie duży tank którego nie trzeba uzupełniać co godzinę :D

Urządzenie praktycznie nie ma wad. Na prawdę dzieżko jest mi się tutaj do czegoś przyczepić.

Baza Velocity - umożliwia bardzo wygodny montaż grzałek, tak w pionie jak i w poziomie. Jest to wg mnie bardzo dobre rozwiązanie które chwaliłem sobie także w Griffinie.

Aromamizer Supreme - baza Velocity - vertical coils

Aromamizer Supreme - baza Velocity - vertical coils

Aromamizer Supreme - baza Velocity - horizontal clapton coils

Aromamizer Supreme - baza Velocity - horizontal coils 

Wspomniana duża pojemność - 7 ml - u mnie przekłada się na 2-3 tankowań w ciągu dnia, można przeżyć choć powiem szczerze, chętnie bym go widział w wersji 9 ml albo większej :D Kurcze na modzie jest masa miejsca obok parownika, dlaczego nie można dokupić tanka który by to miejsce wykorzystał? Serio nikt na to jeszcze nie wpadł?

Regulacja ilości podawanego liquidu - jest, działa dobrze, nie cieknie, przesuwa się z oporami. Używam raczej do transportu bo w normalnych warunkach pracy jest otwarta zawsze na full.

Regulacja ilości powietrza - chodzi w sam raz - ani za lekko ani zbyt ciężko. Kolejna rzecz która po prostu działa tak jak trzeba a nie jak w Griffinie lata sobie swobodnie...

W parowniku tym jest bardzo fajnie pomyślany montaż decku z grzałkami. Po prostu odkręcamy pierścień na dole i już mamy do niego dostęp. Jak coś cieknie, można szybko wyjąć bazę, dokonać jakiś poprawek "na kolanie" i złożyć całość do kupy. Bajka. Super rozwiązanie które znowu po prostu działa jak należy, tak jak byście tego oczekiwali.

Steam Crave Aromamizer Supreme RDTA + RX200
Z tworzeniem setupów, ich montażem, przewinięciem watą nie ma żadnych problemów. Oczywiście trzeba zrobić kilka własnych testów, żeby zorientować się ile tej waty dać, jak gęsto i najnormalniej w świecie poznać się z parownikiem ale jest to proces szybki i przyjemny w przypadku tego cacka.

Odnośnie tego parownika spotkałem się z popularnymi opiniami:
1 parownik przewidziany typowo pod grzałki wertykalne (pionowe)
2 parownik pokazuje co potrafi dopiero przy zastosowaniu claptonów

ad 1.
  • robiłem pionowe grzałki i powiem tak - zdecydowanie wole klasyczne - horyzontalne (poziome) - smak wg mnie głębszy, chmura też, wata się tak nie brudzi jak w układzie pionowym gdy te górne kawałki knota wystające delikatnie znad grzałki po prostu zbierają część tej chmurki która powinna trafić do komina. Może czegoś nie umiem zrobić jak trzeba ? - nie wykluczam :)

ad 2.
  • znowu moje próby z claptonami tu nie powaliły mnie na kolana, ale szczerze mówiąć mnie nigdy te claptony nie powalały. Taki dla mnie przerost formy nad treść no ale jak to mówią - co komu pasuje. W sumie zależy to przecież od wielu czynników bo jeden lubi gęstą ciężką i gorącą chmurę (taką soczystą), drugi zaś woli suchą i chłodną bardziej podobną do prawdziwego papierosa. 


Co do smaku, ilości pożeranego liquidu... wielkości chmurki etc. - wiadomo - zależne to wszystko jest od tego jaki macie setup. Ja osiągam tutaj bardzo dobre wyniki. Zarówno smak jak i chmurka są rewelacyjne, nie łapię żadnych bobrów, nie miewam wycieków.

Podsumowując:
Jest to najlepszy parownik jaki kiedykolwiek miałem, polecam go z czystym sumieniem :)

[Edit 2016-04-27]
Jestem po kilku kolejnych setupach... wiecej waty, mniej, taki liquid czy inny. Wszystko w sumie super, ale... smak - coś mu kurcze brakuje jakby... Nie wiem dlaczego ale na Griffinie smaczek i gęstość chmury była jednak większa mimo że rozmiar pewnie ciut mniejszy. Z czego to może wynikać - nie wiem, nie mam pojęcia ale tak ja osobiście to jednak odbieram. Ciekawe jak wypadnie nowy smok tfv-rta G2 który ma do mnie przyjść już jutro...

[Edit 2016-05-05]
Nie, Aromamizer nie smakuje gorzej niż Griffin, nie smakuje też gorzej niż tf-rta. Kwestia setupu. Wole ten parownik od obu wyżej wymienionych :D

[Edit 2016-05-21] Wolę go też od Tornado :P Właściwie, to chyba go kocham :)

piątek, 8 kwietnia 2016

Griffin RTA - rozkład na części pierwsze

Griffin RTA (rebuidable tank atomizer). Kupiłem go w wersji 22 mm szerokości, trochę żałuje - w chwili zakupu nie miałem pojęcia że jest też wersja 25 mm. Kupiłem go dość spontanicznie, bo była to wymiana z dopłatą za rozwalonego Bachelora (o tym pisałem w poprzednim poście).




Pojemność 3,5 ml przy dual coils z bardzo dobrym transportem i przy mocy powyżej 70W na grzałki... to bardzo mało. Baniak znika w ciągu dosłownie godziny. Dramat :D

Atomizer dość fajny, dość ładny, działa ... super. Zapiąłem w nim dwie grzałki na średnicy 3 mm po 8 zwojów z drutu 0,5 (SS316L bo akurat tego używam) i jest rewelacyjnie. Nic z moich poprzednich parowników nie dawało takich wrażeń samkowo-chmurowych jak to, żaden single coil żaden poprzedni dual. To zupełnie nowa dla mnie jakość "e-palenia".

Zalety:
- Bardzo prosto robi się w nim setupy.
- Absolutnie żadnych wycieków płynu przez otwory powietrzne.
- dość prosto uzupełnia się liquid (odkręcany górny cap) choć nie tak prosto i miło jak np w Smoku TFV-4
- fajny szeroki ustnik z tworzywa (wreszcie nie metalowy!)
- regulacja ilości podawanego na grzałki płynu (z jednej strony zaleta z drugiej wielka wada)

Wady:
- wspomniana pojemność (zdecydowanie mała)
- regulacja ilości podawanego na grzałki płynu.

Parownik non stop poci się, jest mokry w okolicy pierścienia regulacji powietrza. Właściwie słowo poci jest złe. On praktycznie delikatnie cieknie i to ciągle. Czasem jest tego dość dużo. Może nie leje się strumieniami ale atomizer jest non stop mokry, nie można go dotykać bo łapy zostają brudne. To bardzo irytujące, jest jakaś wada w tym rozwiązaniu technicznym. Bardzo podobnie było z Bachelorem. Dół podstawy atomizera po prostu musi być przykręcany na sztywno do komory z grzałkami, inaczej zawsze będzie tam jakiś luz i jak tutaj problem z uszczelnieniem. Prawdę powiedziawszy wolałbym by nie było tej regulacji, niż żeby dawała ona taki efekt uboczny jaki daje.

Tak samo jak w Bachelorze, łapiąc za szkło zbiornika i ruszając nim na boki lub w górę i dół da się wyczuć wyraźny luz. Luz ten widać także na pierścieniach, nie są idealnie spasowane. To gdzieś tam właśnie jest problem, tam cieknie gnojek...

Sprzedawca owszem poinformował mnie że będzie się pocił... ale - jak mówiłem, dla mnie to co się w tym zbiorniku wyczynia to już nie pocenie. Czekam tylko na dostawę Aromamizera Supreme i zaraz zamierzam swojego Griffina reklamować. Nie może być tak że wydajesz blisko 140 zł i masz taki problem.... K...wa, drugi zakup i drugi problem. Ja rozumiem, żeby to były jakieś tanie klony po 30 zł z Fasttecha, ale nie parowniki za ciężkie pieniądze nie?

[Edit dwa dni później]
Nie dałem rady :) iść z tym na gwarancję. Zawziąłem się i postanowiłem rozebrać go choć mimo poszukiwań nie bardzo znalazłem jakiekolwiek info w sieci jak to zrobić. Pierdzielić gwarancję :) Najwyżej się rozpadnie. Ostatecznie dziś

Robi się to dość prosto o dziwo :)
1 Odkręcamy szklany zbiornik od dolnej części bo będzie tylko przeszkadzał, jeszcze się potłucze...
2 Z bazy wykręcamy następnie pin plus - z dołu parownika jest śruba.
3 Srebrna część - ta w której montuje się grzałki (cała ta aluminiowa konstrukcja) jest wetknięta bardzo mocno w dolną część atomizera. Wchodzi tam ciasno na około 3 mm.
4 To co trzeba teraz zrobić to podważyć ją delikatnie na boki - generalnie starając się  wyciągnąć do góry. Ja wkładałem płaski cienki śrubokręt i delikatną dźwignią starałem się podciągać pierścień do góry aż w pewnym momencie zupełnie nie oczekiwanie aluminiowa baza sama wyskoczyła. Nie musiałem do tego celu użyć bardzo dużej siły czy np kombinerek.

Zauważyłem, że jeśli na skutek jakiegoś upadku, czy nawet mocnego stuknięcia dojdzie do przesunięcia tej srebrnej części, wówczas pomiędzy pierścieniami pojawią się luzy a całość zacznie tańczyć i cieknąć. Tak właśnie wyglądało to u mnie od nowości a z każdym dniem było coraz gorzej.

Co zrobiłem? Wbiłem tę bazę młotkiem na miejsce. Trzeba tylko pamiętać by robić to z głową, tzn, nie walić tak by siła poszła w gwint, tylko coś pod parownik podstawić by tego gwintu nie uszkodzić. Ja bazę umieściłem w zamkniętych szczękach od kombinerek.

I STAŁ SIĘ CUD. PRZESTAŁ SIĘ POCIĆ, PRZESTAŁ CIEC. RADOŚCI NIE BYŁO KOŃCA :D

Przy okazji wymieniłem sobie na nieco większą uszczelkę od pierścienia regulacji powietrza, bo moja regulacja bardzo luźno pracowała i co chwila miałem albo na full otwarte albo całkiem zamknięte. Użyłem jakiejś uszczelki która zostały mi z kompletów naprawczych od innych parowników. Teraz regulacja tym pierścieniem chodzi bardzo ciężko, zbyt ciężko - ale wole to niż przypadkowe przestawienia.

Poniżej nieco fotek jak to wygląda po rozebraniu.
Griffin RTA - rozebrany :)

Griffin rta - baza wyjęta z dolnej części atomizera

Griffin RTA

Griffin RTA

Griffin RTA - dolna część z widoczną uszczelką pierścienia regulacji powietrza. Tę uszczelkę wymieniłem na grubszą.

Griffin RTA

Griffin RTA

Griffin RTA

[Edit 2016-04-19]
Nie używam Griffina od około dwóch tygodni. Prawdę mówiąc bardzo krótko go używałem bo w jego miejsce przyszedł Aromamizer Supreme o którym więcej w kolejnym poście.
To co chciałem jeszcze dopisać. Mały aluminiowy pierścień na bazie - ten który trzyma knoty w otworach i który tak lubi się wykręcać uległ w moim atoimizerze delikatnym odkształceniom. Zapewne z mojej winy :) - nie przeczę. Mimo że te odkształcenia były minimalne pojawił się duży problem z wkręcaniem i wykręcaniem do tanka, po prostu obcierał o krawędzie bo jest to tam wszystko spasowane dosłownie na styk. Te różne problemy, wycieki, mała pojemność, kłopot z rozkręceniem i skręceniem bardzo skutecznie mnie do tego parownika zniechęciły. Zamiast Griffina zakupiłem wiec w trybie jakiegoś pre-ordera SMOKA TF-RTA w wersji G2 na którego czekam do dziś :P Mam nadzieję że będzie pozbawiony wad Griffina, którego smak i chmurkę owszem bardzo cenie, ale sama konstrukcja - jak dla mnie - przekombinowana i nie dopracowana. Tak więc w sumie, nie jest to zły parownik ale mimo wszystko, nie polecam, bo są lepsze i tyle.

środa, 6 kwietnia 2016

Wismec reuleaux rx 200

Zakupiłem go byłem już zirytowany ciągłymi podmianami baterii w moim Evicu Vtc Mini. Owszem był on mały i poręczny, lekki ale przy mocach jakich używam -  czyli > 50W wymagał przynajmniej jednej podmiany baterii dziennie. Niby nie problem, ale sprowadza się to po prostu do noszenia ze sobą dodatkowej baterii (lub dwóch), posiadania ładowarki w pracy itp upierdliwości. Ponadto dość szybko daje się wyczuć, że bateria nie jest już w pełni naładowana, zestaw nie pali już tak fajnie jak z samego rana kiedy bateria jest w pełni naładowana po nocy.

Wismec reuleaux rx 200 - zdjęcie ze strony producenta 

Trochę się motałem, wybrać Cuboida czy Wismec' a. W sumie oba mody dość porównywalne. Oba cieszą się bardzo dobrymi opiniami. Najbardziej różnią się wielkością i ilością baterii, samym wyglądem, bo elektronika jest taka sama (z tego co mi wiadomo). Wismec ma nieco uboższy wyświetlacz ale ... jakie to ma ostatecznie znaczenie...

Cuboid - zdjęcie ze strony producenta


Wiedziałem że decydując się na Cuboida nie muszę ponosić dodatkowych kosztów - ani kupować dodatkowych baterii ani ładowarki (miałem dwu kanałową - jedną w domu, jedną w pracy). Przy Wismecu niestety trzeba było zainwestować w nową - cztero-kanałową ładowarkę i kupić najlepiej zupełnie nowe dobre akumulatory. Decydując się wiec na Wismeca musiałem się liczyć z tymi dodatkowymi kosztami co w sumie zamykało się w kwocie około 200 zł!

Trochę się bałem że te dwie baterie w Cuboidzie mogą mi jednak nie wystarczyć na cały dzień. Nie  podobał mi się ten Cuboid z wyglądu, był zbyt wysoki, bardzo ciężki zważywszy na to że ma o jedną baterię mniej.

Ostatecznie wybrałem więc Wismeca i absolutnie nie żałuję tej decyzji.

Wismec Rx 200 przy Evicu Vtc mini - to cegła. Wraz z atomizerem, bateriami zestaw waży ... prawie pół kg. Słabo się to nosi w tylnej kieszeni, na szyi też tego raczej nie powiesisz :) - to jest jakiś kłopot. Jak to mówią - coś za coś. Doskonale leży natomiast w dłoni. Można w nim także montować atomizery o średnicy 25 mm (a wg mnie warto przejść na te nieco szersze parowniki).

Do wagi i rozmiarów bardzo szybko się jednak przyzwyczaiłem i nie przeszkadzają mi. Sam mod jest wg mnie bardzo ładny, zwłaszcza w wersji "Red" której niestety nie udało mi się znaleźć w popularnych sklepach internetowych w kraju a nie chciało mi się zamawiać nie wiadomo gdzie i czekać potem na dostawę (pomijam koszt tej dostawy już).
Wybrałem więc czarny kolor który bardzo ładnie wg mnie prezentuje się z czarnymi atomizerami. Wygląd i design urządzenia wg mnie SUPER - to detal - ale każdy lubi mieć w dłoni coś co się podoba - a nie tylko spełnia swoje zadanie.

Jeśli chodzi o funkcjonalność - nie mam tutaj żadnych zastrzeżeń. Wszystko działa jak trzeba, przycisk "fire" nie lata (lata natomiast w Cuboidzie).  Te 3 baterie wystarczają mi spokojnie na cały dzień palenia na mocy około 70-75W które mod dostarcza obecnie do mojego nowego atomizera jakim jest Griffin RTA. O Griffinie napiszę w kolejnym poscie...


Wismec reuleaux rx 200 + Griffin RTA

Podsumowując - świetny mod, za dobre pieniądze. Polecam w ciemno każdemu kto potrzebuje więcej mocy i bez żonglowania bateriami w ciągu dnia, bez odczuwalnego spadku napięcia na bateriach.