wtorek, 25 listopada 2014

Parallel coil

Na fali eksperymentów :)

Nie wiem kto wymyśla ten nazwy dla grzałek ale są całkiem fajne i będę się ich trzymał bo tylko w ten sposób można potem w necie coś poczytać na dany temat.

Co to takiego ten Parallel coil? - Jest to kolejna odmiana grzałki typu "microcoil" - w zasadzie jest to jedna grzałka zbudowana ze złączenia dwóch lub większej liczby grzałek połączonych ze sobą z punktu widzenia logiki zasilania w sposób równoległy. Innymi słowy na pierwszy rzut oka grzałka taka wygląda jak każda inna pojedyncza grzałka jednak znacznie się od niej różni.

Grzałkę taką robi się stosunkowo prosto. Bierzemy dwa jednakowej długości druty zbliżamy je do siebie równolegle i zaczynamy nawijać. Cała filozofia polega na tym by nie dopuścić podczas nawijania na wiertło/śrubokręt do zakręcenia jednego z drutów na drugi (w sumie jest to jedyna różnica w stosunku do grzałki typu "twisted coil") - żeby druty nie krosowały się ze sobą. Reszta standardowo, zwoje do siebie, rozgrzać - ściskać, powtórzyć i tak do skutku. Tyle teorii. 

Tak wyglądała jedna z moich grzałek tego typu. Poniższa konstrukcja jest jednak wg mnie zbyt szeroka dla Kayfuna a jednocześnie ma zbyt małą średnicę.



"Parallel coil" - Kayfun



Do nawijania tego rodzaju grzałki świetnie nadaje się małe narzędzie które nam to ułatwi a które samodzielnie każdy może sobie wykonać z jakiegoś kawałka klocka drewna czy nawet twardszego styropianu choć oczywiście można to też zrobić tradycyjnie "w łapkach".
Mała dygresja - gotowe urządzenia do nawijania grzałek można także kupić w necie - szukać tego można pod hasłem "jig tool"  - gdzie? - np na fasttechu.

To co w tego typu grzałkach jest najciekawsze to możliwość zwiększenia ilości zwojów bez zwiększania oporności grzałki.

Co to znaczy?

Załóżmy że mamy w dłoni drut Kanthal A1 o średnicy 0,25 mm. Jego oporność to 29,5 oma na 1 metr.

Załóżmy teraz że będziemy robili grzałkę o średnicy 2 mm.

Oznacza to że dla klasycznej grzałki microcoil będziemy musieli nawinąć  4 zwoje bo tyle właśnie zwojów na takiej średnicy da nam opór grzałki w granicy 1 oma.

4 zwoje po 0,25 mm oznacza że wynikowo powstanie nam grzałka o długości/szerokości 1 mm. Miejsca w parowniku jest na ogół znacznie więcej, więc chętnie byśmy tę grzałkę zrobili 2-3 lub nawet 4x szerszą bo zgodnie z logiką - im większa powierzchnia grzałki tym teoretycznie powinno być lepiej - tak?

Jeśli więc przy pomocy tego drutu nawiniemy go 2 x tyle zwojów czyli 8 to nasza oporność wyniesie już około 2 omy (no nieco mniej ale nie czepiajmy się detali).

Czyli 8 zwojów grzałka single (pojedyńcza) = 2 omy i 2 mm szerokości.

A co się stanie kiedy zbudujemy tę grzałkę właśnie jako paraller?
Oznacza to że będziemy łączyli ze sobą dwie grzałki o połowę krótsze czyli po 4 zwoje. Każda z nich będzie miała oporność 1 oma a więc po połączaniu razem będą miały oporność 0,5 oma. Oznacza to więc, że grzałka powstała w ten sposób mimo że ma tyle samo zwojów co poprzednia (single - 8 zwojów) ma od niej 4x mniejszy opór.

Niestety, oporność grzałki, ilość zwojów, grubość zastosowanego drutu to nie są jedyne parametry jakie mają realny wpływ na grzałkę - wynikowo na to jak się nam chmurzy. Do powyższych należy jeszcze wspomnieć o zjawisku spadku napięć na drutach, masy całkowitej tej grzałki a co za tym idzie jej bezwładności termicznej - prędkości nagrzewania itd. Póki co temat dla mnie nie do ogarnięcia mimo że od mądrzejszych od siebie mam na to wszystko teoretycznie wzory i można by się niby pokusić o jakąś głębszą matematyczną analizę - na tym etapie wolę chyba jednak metodę "prób i błędów" ale niewątpliwe ten sposób łączenia drutów ma duży potencjał.

- Czy sam robię i używam takich grzałek? - Nie. Po pierwsze grzałki z drutu poniżej 0,3 deformują mi się szybko podczas wymiany waty bo drut jest zbyt miękki a po drugie, na chwilę gdy piszę ten post zwyczajnie wolę tradycyjną "pojedyńczą" grzałkę z drutu 0,35 Kanthal - 7-8 zwojów na 2,5mm średnicy  (przynajmniej jeśli chodzi o Kayfuna). Wg mnie grzałka taka jest bardzo skuteczna i nie mam osobiście potrzeby kombinować z parallelem. Trzeba pamiętac o tym że grzałki typu parallel wymagają doskonałego transportu liquidu!

Chciałem tu zaznaczyć że dla mnie "Paraller coil" to nie jest to samo co "Dual Coil". Paraller to fizycznie 1 grzałka a dual - jak wiadomo - dwie (1/2 mniejsze). Oczywiście nie będzie tutaj żadnych różnic - bo ta sama ilość zwojów da taką samą oporność - skoro są tak samo podłączone równolegle - ale jest duża różnica w transporcie - przy dualu jest dwa razy więcej knota - każda grzałka ma swój, ponadto paraller inaczej się rozgrzewa/stygnie.

Wg mnie paraller coil nada nam się gdy mamy nadmiar drutów o zbyt dużej oporności a nasz parownik nie jest przystosowany pod konstrukcje typu "dual coil" czyli nie ma dwóch otworów powietrznych pod każdą z grzałek. Wydaje mi się że robiąc taką grzałkę warto jednak nieco zwiększyć średnicę - np do 3 mm - właśnie po to by grzałka miała większy bufor liquidu "pod ręką" w porównaniu do zwykłej single czy też duali.

PS: Nie robiłem jeszcze grzałek z drutu 0,4 ale wcale się nie zdziwię jak drut ten okaże się jeszcze lepszy (dla mnie) niż 0,35.






czwartek, 20 listopada 2014

Nemesis mod

Chciałem napisać kika zdań na temat moda mechanicznego jakiego ostatnio nabyłem - mianowicie klona Nemesisa. Poniższa treść przeznaczona jest raczej dla osób które nigdy dotąd - jak ja - nie posiadały żadnego mechanika.

Wiem wiem, wielu z was czytających to pewnie zarzuci mi zaraz że klony to śmiecie itd. Faktycznie jakość wykonania wielu klonów nie jest idealna ale powiedzmy sobie szczerze, te klony zwykle działają identycznie a jakościowo nie wiele ustępują oryginalnym rozwiązaniom. Mają natomiast tę ogromną zaletę że są relatywnie bardzo tanie. Oznacza to że można za rozsądne pieniądze poznać jakiś produkt. Mam na utrzymaniu dwójkę dzieci, dom i dla mnie wydawanie na oryginały w tym konkretnym przypadku byłoby więc fanaberią?

Pomijając e-papierosy typu mild, volish etc. moim pierwszym modem był Evic. Gdy się zepsuł (rozpadł), zakupiłem SVD - w porównaniu do poprzednika - niezniszczalny ale także wielki i ciężki. Właściwie nie miałem realnie potrzeby by kupić jakieś inne zasilanie. To co mnie osobiście do tego skłoniło to trzy rzeczy
- bariera minmalnej oporności jaką obsługuje SVD - czyli 0,8 omowa grzałka
- fakt że lubię sobie ten temat e-papierosowego świata poznawać i testować różne nowe rozwiązania
- zazdrość (jeden ze znajomych który do tej chwili jak ja używał SVD nabył takie coś i bardzo sobie chwalił)

- Kupiłem więc i ja, trochę bez przekonania - bardziej jako ciekawostkę - uznałem że w najgorszym wypadku będę miał po prostu drugie kompletne zasilanie - awaryjnie - że będzie to też dobra "baza" pod setupy z dwoma grzałkami. 

Wybrałem po kosztach, produkt z e-dymu  dosłownie - najtańszy.

Nemesis klon - e-dym.pl


Początkowe wrażenia miałem mocno mieszane. Najgorzej sprawował się przycisk - non stop się zacinał (ponoć problem także występuje w oryginale), nie pasowało mi też że jest on na dole a nie z boku - jak na wszystkich dotąd posiadanych przeze mnie urządzeniach. Bałem się także bardzo braku regulacji napięcia a także mocno zmiennego chmurzenia w zależności od poziomu rozładowania baterii. Tak oprócz tego sam mod wykonany dość starannie, gwinty ok, logo wyraźne i głębokie, żadnych luzów, dwa sterowane piny przy plusie i minusie baterii). Ogólnie - nie ma się co czepiać za takie pieniądze - choć mogłoby być lepiej jeśli chodzi o spasowanie tulejek.

Bardzo szybko wszystkie powyższe wątpliwości i obawy ustąpiły. Przycisk się wyrobił i pracuje już dość dobrze (albo może to ja go już wciskam celnie i tylko centralnie), nauczyłem się trzymać moda w wygodny dla siebie sposób i stało się to bardzo intuicyjne. Regulacja napięcia - w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć po co mi to w ogóle było - absolutnie za tym nie tęsknie, wręcz odwrotnie - za problemy ze smakiem czy chmurką przestałem obwiniać podawane napięcie. Zrozumiałem też jak rzeczywiście wpływa poziom naładowania baterii na przyjemność z palenia - a wpływa i to bardzo, także na urządzeniach które teoretycznie mają zagwarantować ciągłość parametrów. Już o tym wszystkim nie myślę. Teraz po prostu palę i jest OK. Jak coś jest nie tak to wiem - czuje to - czy jest to wina zbyt słabej już baterii (zwykle w końcówce dnia i tak mam ochotę na coś lżejszego a mocniej lubię się napalić z rana - po nocy) czy też jakaś inna kwestia typu zasmolona grzałka, niedostateczny transport itp.

Bardzo podobają mi się wymiary tego urządzenia, jego prostota i niezawodność. W porównaniu do SVD mod nawet z dużą baterią 18650 - jest mały i lekki - bardziej poręczny

Do moda natychmiast zakupiłem - również w e-dymie - dwie rzeczy tj:
- konektor hybrydowy 
- magnesy 

Konektor - dla tych co nie wiedzą - to taki pierścień który ma umożliwić przyłączenie parownika bezpośrednio do tuby moda, z pominięciem głowicy tego moda co skraca całkowitą wysokość o jakieś 0,5 cm, zapewne zmniejsza też spadki napięcia bo odchodzi jeden element który przewodzi prąd.

zakupiony przeze mnie konektor hybrydowy do nemesisa - e-dym.pl


Magnesy z kolei - pozwalają wyeliminować sprężynę przycisku. Zmniejszają tarcie i w założeniu w ten sposób poprawiają pracę całego moda.

magnesy przycisku dla Nemesisa


Konektor - niestety nie pasuje do zakupionego moda (mimo informacji od sprzedawcy że pasuje do wszystkich u nich sprzedawanych "nemków" - a jest ich tam aż trzy na obecną chwilę w bieżącej ofercie!) - po prostu wpada luźno, nie chwyta gwintów - trudno poszukam sobie innego. Jeśli czytasz ten art. i zamierzasz sobie kpić taki konektor, to lepiej zrób to w jakimś stacjonarnym sklepie gdzie będziesz mógł od ręki sprawdzić czy do twojego moda ten konkretny konektor pasuje - unikniesz rozczarowania. (*patrz EDIT poniżej postu)

Magnesy - po kilku godzinach testów - mimo że faktycznie przycisk zaczął pracować sprawniej - wywaliłem. Te magnesy które zakupiłem są wg mnie o wiele za słabe. Nie można przez to postawić urządzenia na przycisku bo urządzenie samo się włącza pod własnym ciężarem. W samochodzie gdy prowadzę, odkładam moda do podręcznego schowka obok dźwigni zmiany biegów i tam również mod samoistnie się załączał, podobnie z chwilowym odłożeniem do kieszeni... Jasne że od tego by urządzenie nie pracowało jest pierścień do blokowania tego przycisku - ale zwłaszcza w aucie - nie ma czasu na zabawę tą blokadą, pomijam że robienie tego jedną ręką jest karkołomne. Ponadto wszelkiej maści "drippery" lubią pozycję pionową z uwagi na spływający do komory z watą/sznurkami płyn - tym bardziej więc zależało mi na tym by móc w taki własnie sposób odkładać swój zestaw. (*patrz EDIT)

Nie wiem dokładnie z czego to wynika, czy z mniejszych spadków napięcia, czy z powodu braku elektroniki czy jeszcze z czegoś innego ale na modzie mechanicznym pali się jakoś inaczej. Jest mocniej, jakoś tak wyraźniej i jest bardzo fajnie. 

Dziś z perspektywy czasu żałuje, że nie kupiłem jakiegoś "mechanika" wcześniej. Nie widzę większego sensu w kupowaniu dużo droższych, dużo większych "elektroników".
Wiem natomiast już teraz że chcę mieć kolejnego moda - marzy mi się mianowicie Caravela - mod bardzo podobny do Nemesisa ale wg mnie o wiele ładniejszy. Prawdę powiedziawszy Nemesisa kupiłem tylko dlatego, że do niego dostępne były te powyższe akcesoria - magnesy, konektor - których ostatecznie nie używam.

Obecnie nie używam SVD - nie to że jest jakiś wyraźnie gorszy - po prostu nie czuje takiej potrzeby, wole mniejszego i lżejszego Nemesisa zwłaszcza do parownika z dwoma grzałkami na dość grubym drucie 0,35.

[EDIT 2014-11-26]
Zareklamowałem w e-dymie w sklepie stacjonarnym w Wawie wspomniany wyżej konektor. Okazuje się że mają na stanie dwa typy. Dostałem ten drugi który pasuje, Po wykręceniu delikatnie pinu plus z parownika wszystko jest OK i pali się jakby lepiej - mocniej.

Nemesis z konektorem + Big Dripper

Przy okazji nabyłem także drugi komplet magnesów do Nemesisa. Zamontowałem wszystkie (razem 4 sztuki) i teraz przycisk pracuje lepiej niż na sprężynie i jednocześnie można moda postawić na przycisku - już się sam nie włącza, tak więc z czystym sumieniem mogę takie rozwiązanie polecić.

wtorek, 18 listopada 2014

Big Dripper klon (v2)

Wreszcie mam. Pierwsza konstrukcja tego typu na moim stanie.

Zakupiony na Fasttech'u za 13$ z przesyłką 14$.

Czym jest Big Dripper przeczytać możesz w poprzednim moim poście tutaj:

Na początek kilka zdjęć...

zdjęcie na szybko wykonane jeszcze w aucie, pod pocztą :)

Grzałki nawinięte również na szybko, na fotce 2x10 @ 0,3 Kanthal A1 (1,7 oma każda) - pręt 2,5 mm średnicy

Big Dripper + Nemesis (klony) z baterią 18350


Big Dripper + Nemesis (klony) z baterią 18350

Big Dripper + Nemesis (klony) z baterią 18350

porównanie z SVD+Kayfun
a tak wygląda z baterią 18650 i plastikowym dripem


Pierwsze wrażenia:
Absolutnie oszałamiający efekt czystego smaku, ciepłej ale nie duszącej czy drapiącej, nie wymuszonej, gęstej i słodkiej chmury. Jestem zszkokowany, wręcz zakochany w tym smaku - nie spodziewałem się że będzie aż tak dobrze!

Moj pierwszy setup zalałem płynem o mocy 18 mg i juz po 5 zaciągnięciach musiałem odstawić zabawkę bo poczułem ze już przedawkowałem nikotynę.

Regulacja przepływu powietrza działa doskonale.  Można ją maksymalnie otworzyć by zaciągać się "do płuc" albo niemal całkiem zamknąć by palić w stylu "usta-płuca" (co kto lubi) i wówczas opór ciągu można bez problemu ustawić taki jak np w Kayfunie. Regulacja ta działa stosunkowo ciężko, nie ma więc mowy by samo się coś przedstawiło.

Sam mechanizm pompki również działa dobrze i jak na razie nie mogę mu nic zarzucić.

Przy pierwszym napełnianiu odnotowałem mały wyciek płynu przez otwory powietrzne. Nie pomyślałem i nie zamknąłem ich podczas napełniania i to był mój błąd. Przy drugim napełnianiu nie było już takiego problemu. 

Na obecną chwilę używam go dopiero jeden dzień, na pierwszym setupie grzałkowym opisanym powyżej ale nie czuje specjalnej potrzeby by już teraz majstrować przy grzałkach. W komplecie z nemesisem oraz baterią 18650 (największą) tworzy doskonały duet. 

Kładę go normalnie na blacie w pozycji poziomej, nic nie cieknie - ani z pod pinu, ani z otworów. 

- Ok a jakie widzę już teraz wady tego parownika?

Ustnik w dolnej części jest wilgotny - to wynik tego że pełni funkcję dźwigni tej pompki, przez to jego fragment podczas pompowania wchodzi do komory parownika. Nie wiem jak innym ale mi osobiście to nie przeszkadza.


Ponadto, nieco nie przemyślane zostało napełnianie tego urządzenia. Brakuje gdzieś śrubki jak w Kayfunie. Napełniam go więc poprzez odkręcenie górnego dekielka. Pojemność parownika jest zmarnowana bo napełnić go w ten sposób można tylko do wysokości szybki, tak więc nawet po zalaniu w ten sposób na full po skręceniu i tak mamy raptem pół bańki wypełnione. Zakładam że kolejne odsłony tego parownika rozwiążą ten problem.

[edit - po 24h od pierwszego zalania]
W opisie na fasttechu podane jest że parownik ma pojemność 5 ml. To fikcja. Przy użyciu najcieńszej igły jaka jest dostępna na rynku (wg informacji z apteki) czyli "0,45 x 16" udało mi się napełnić zbiornik przez otwór którym płyn kapie na grzałki.

Wygląda to tak:



napełniony praktycznie pod korek - 2,5 ml

Napełnianie w ten sposób jest czasochłonne bo przez tak małą igłę gęsty liquid cieknie bardzo powoli, właściwie to szybko kapiące malutkie kropelki. Napełnienie zajęło około 2 minut.

Ta mała pojemność to wg mnie jest jakiś problem w tym parowniku bo te 2,5 ml bardzo szybko schodzi. Zapewne w moim przypadku w ciągu dnia będzie wymagane uzupełnienie. No cóż, trudno - i tak warto :)

Jeszcze jedna uwaga odnośnie mniejszych ustników. Próbowałem ale efekt jest taki że ustami dotyka się tej wilgotnej od płynu części co zwyczajnie szczypie/piecze i nie należy do przyjemności.

A tak wygląda wata po całym dniu użytkowania czyli po jakiś około 4 ml liquidu. Zdjęcie pewnie tego nie oddaje ale jest ona niemal biała, bardzo czysta - w zasadzie wygląda prawie tak jak po zalaniu. Na tym etapie nie wiem jeszcze czy to fakt że w dripperach odkłada się mniej syfu czy po prostu samego użytego płynu (Cuban Cigar - Blue Mist 18 mg).



Wszelkie uwagi na temat tego jak robić podwójne grzałki w dripperach, jakie są wasze ulubione sprawdzone setupy w tego typu parownikach bardzo mile widziane :)

[Edit 2 dni później - Kayfun nadal mieszka w szufladzie]
Zauważyłem że są pewne problemy z prawidłowym nawilżaniem waty (nie zawsze, czasem). Jest mi czasem ciężko wyczuć jak często i ile razy przyciskać ustnik bo to czy płyn leci do komory czy nie zależy trochę mam wrażenie od dwóch rzeczy. Po pierwsze - od wypełnienia zbiornika - czego jednak nie jestem pewny to bardziej przeczucie. Po prostu gdy tank jest pełny, mam wrażenie że guzik pompki pompuje więcej płynu. Po drugie, żeby dobrze pompowało płyn na grzałki trzeba - co jest dla mnie dziwne - parownik pochylić niemal do poziomu. Gdy jest w pionie często prawie nic nie leci przez tę maleńką dziurkę, gdy się go pochyli leci na raz kilka kropli. Powyższe spostrzeżenia chętnie bym skonsultował z kimś kto również posiada taki parownik.

Kolejna sprawa to rozmiar tej dziruki którą spływa płyn. Ona jest bardzo malutka, skoro wchodzi tam dość ciasno igła 0,45 to zakładam że jej średnica jest tutaj około 0,5 mm, ale nie mam jak tego obecnie udowodnić. Mam jednak wrażenie że w oryginale jest ona większa.

oryginał - fot ze strony http://vapinggriffin.com/shop/atomizers/big-dripper-atty-rdta/
a tak wygląda ten otwór w klonie:

klon
Zastanawiam się czy nie powiększyć tego otworu, ale na to jeszcze przyjdzie czas.
- Może ktoś wie jaki w oryginale jest rozmiar? Zyskać można lepsze nawilżanie, łatwiejsze napełnianie metodą strzykawkową ale wiadomo - wiąże się to z ryzykiem uzyskania wodospadu :P

Jest jeszcze jeden problem z tym parownikiem, mianowicie śrubki. Na powyższym zdjęciu widać obok otworu owietrznego obrysowany pierścień, to są slady po śrubach które nie były dokręcone na max do pinów. Jednak po dokręceniu tych śrubek do oporu bez większego problemu można uciąć nimi drut! Problem nie jest jakiś bardzo poważny - ale jest. Na internetach wyczytałem że dobrym pomysłem jest używanie w tym przypadku śrubek bez "łba", na klucz imbusowy.



[Edit 27-12-2014]
Big Dripper jest nadal moim faworytem a Kayfuna nie używam już wcale - to nie ta liga :)
Próbowałem ze słabszymi liquidami, konkretniej z mocą 12 mg bo z początku ta 18 wydawała mi się zdecydowanie zbyt mocna. Nic z tych rzeczy. Obecnie pale tylko 18. Zbyt mocny smak zbyt ostry czy drapiący to prawie zawsze wina "gołego" drutu - tzn gdzieś jakiś kawałek drutu nie styka nigdzie z watą, delikatne poprawki igłą i jest bajecznie.
Nie modyfikowałem też otworu którym płynie płyn na grzalki. Jest maleńki i to bardzo utrudnia napełnianie ale jakoś się do tego przyzwyczaiłem. Wiem też już teraz że gdy parownik jest pełny jedno nacisniecię dosłownie zalewa grzałki gdy płynu jest zaś mało, trzeba go pochylać poziomo i pompowac nawet 3 razy ale to daje się tez wyczuć w smaku.

Obecnie palę na następującym setupie:
2 x 7 zwojów z Kanthal 0,4 na średnicy 2,5 mm.
Ta konstrukcja bardzo dobrze mi się sprawdza - jest moją ulubioną kombinacją na tę chwilę, chcę także sprawdzić jak wyjdzie 2 x 6 zwojów z Kanthal 0,4 na średnicy 3,0 mm - długość drutu niemal identyczna (35 mm vs 36) jednak grzałki zupełnie różne choćby z uwagi na ilość waty/płynu w pobliżu zwojów.
W każdym razie opór wychodzi tu łącznie około 0,4 oma.

Palę tak na całkowicie otwartych otworach powietrznych.

W międzyczasie dałem się naciągnąć na kolejny parownik - Aspire Atlantis - o którym w kolejnym poście jednak już teraz mogę zdradzić że choć parownik jest fajny to jednak satysfakcja z palenia na dwu grzałkowym Big Dripperze jest znacznie większa w mojej skromnej opinii :)

[EDIT 28-12-2014]
Chciałem się także pochwalić ustnikiem jaki nabyłem do tego zestawu:


Ustnik pochodzi z FastTech, kosztował 2,53$ - jest idelnie zlicowany, ma duży otwór co pozwala mocniej się zaciągać. Zdecydowanie polecam.