czwartek, 26 marca 2015

Kayfun/Orchid bell cap

Od dawna nosiłem się z zamiarem zakupu "Kayfun bell cap kit"a jako gadzetu do kolekcji - nie ukrywam, że bardzo mi się ten zbiornik podoba :)

Zakupu dokonałem na FT za jakieś mniej niż 5 dolarów (ale są one tez do kupienia w kraju za około 15 zł).

fot. Fasttech - SKU 2033401

W komplecie jest ciekawy ustnik oraz komin do Kayfuna (nie pasuje do Orchida). O samym zestawie nie "bell cap" nie będę się rozpisywał bo i nie bardzo jest nawet o czym. Jak wygląda każdy widzi, ma wyraźnie mniejszą pojemność co jest oczywiście dla mnie wadą.

Jednocześnie z powyższym tankiem zakupiłem sugerowany gdzieś na FT przez kogoś z użytkowników bell capa zestaw ustników. Ustników o tyle fajnych że bardzo szerokich a jednocześnie "niskich". Każdy jest w innym kolorze (z innego materiału) ale wszystkie jednakowe jeśli chodzi o formę.

fot. Fasttech - SKU 2120902

Ustniki pasują idealnie, można sobie dobrać kolor w zależności od koloru moda albo co kto tam lubi.

W każdym razie, ja nie dysponuję krótkim kominem do Orchida a jednocześnie nie bardzo chciałem sam skracać posiadany komin z wersji pełnowymiarowej. Dzięki zastosowaniu powyższego ustnika, komin mimo że dłuższy niż potrzeba wchodzi sobie po prostu w ustnik do wysokości mniej więcej górnej uszczelki tego ustnika. Ani tego komina nie widać ani w niczym to nie przeszkadza tak więc spokojnie mogę to rozwiązanie polecić. Jedyną wadą tego rozwiązania jest fakt, że skropliny z ustnika nie mogą spłynąć do komory grzałek ale mnie osobiście w niczym to nie przeszkadza.

Poniżej nieco zdjęć w porównaniu do Orchida "pełnowymiarowego" z bezbarwnym tankiem.






Kayfun/Orchid bell cap + wspomniane wyżej ustniki

Duży otwór ustnika w który mieści się wystający ponad zbiornik standardowy komin od Orchida






SMPL Mod - klon

Mechaniczny mod SMPL (klon) z mosiądzu bo ten kolor najbardziej lubię - zakupiony również na FT za jakieś 15,5 dolara (nieco ponad 50 zł).

zdjęcie Fasttech - SKU 1927601

Nie byłem pewny którego moda z FT wybrać, jest ich bardzo wiele. Różnią się nie tylko materiałem (stal, mosiądz, miedz) ale także wykończeniem (matowe, na wysoki połysk z lakierem bezbarwnym) ale także np wysokością i konstrukcją przycisku (różne wersje, z i bez magnesów).

Skupiłem się więc na tym co mi się podobało optycznie - miał być mosiężny - a potem zdecydowała wysokość moda - wybrałem ten nieco niższy (różnica o 0,5 cm). Ten tu ma wysokość 78 mm.

Tym razem na paczkę czekałem bardzo długo, bo aż miesiąc (najkrócej dostawa zajęła im 12 dni) no ale cóż - warto było czekać!

Moda tego można opisać w jednym zdaniu - "jest cudowny" z jednym drobnym ale o którym nieco niżej.

Dla tych którzy nie wiedzą, bo zakładam że nie każdy czytający to jest tego świadomy, SMPL mod w przeciwieństwie do większości innych dostępnych na rynku modów mechanicznych nie posiada demontowanego górnego pierścienia/kapa wraz z regulowanym pinem plus. Tutaj pin plusowy parownika styka się bezpośrednio z "główką" baterii. Jest to bardzo dobre rozwiązanie które zmniejsza spadki napięć (odchodzi zbędny element), eliminuje wszelkiego rodzaju braki styków w tym miejscu (konieczność regulacji śrubą pin plus) a także skraca ogólną wysokość zestawu ale ... jednocześnie sprawia, że nie każdy parownik nadaje się do tego moda o czym więcej napisze jeszcze pod koniec.

Pasują do niego tylko i wyłącznie baterie typu 18650 z płaskim pinem ale dla mnie to nie problem bo i tak tylko takie ogniwa posiadam.

Wykonanie jak na klona - perfekcyjne. Zupełnie nie ma się tu do czego doczepić. Przycisk pracuje doskonale (nie ma sprężyny, są magnesy). Skok przycisku to około 1 mm czyli bardzo mało ale w zupełności wystarcza bo przycisk pracuje bardzo elegancko i pewnie - nigdy nie załącza przypadkowo.

Przycisk w całości chowa się w obudowie więc moda można postawić pionowo na stole. Często ludzie na internetach piszą że krawędź przycisku delikatnie wystaje poza obudowę przez co owszem da się moda postawić na stole, ale nie stoi on wówczas stabilnie tylko się chybocze - tutaj ten problem nie występuje - być może jest to kwestia minimalnie dłuższych lub krótszych baterii.

Również nacięcie w przycisku w które wkłada się np monetę żeby ten przycisk dokręcać/wykręcać nie sprawia żadnych problemów. Ponoć różne wersje mają to nacięcie wykonane lepiej lub gorzej, niektórzy skarżą się że jest zbyt płytkie, że jego krawędzie są zbyt gładkie przez co moneta się "omyka" a nacięcie nie spełnia swojej roli. W przypadku powyższego moda problem ten nie występuje.

SMPL mod (clon) + Orchid V4 z bezbarwnym tankiem

Ostatnia kwestia jeśli chodzi o jakość wykonania to spasowanie górnego capa z tuleją baterii. Różne wersje mają to spasowanie wykonane lepiej lub gorzej. Często w klonach jest ono widoczne (co technicznie w niczym nie przeszkadza), ale nie w tym przypadku. Połączenie tych dwóch elementów jest absolutnie niezauważalne, tak jakby to było wykonane z jednego kawałka metalu.

Jednym słowem, cud, miód i orzeszki :)

UWAGA: Mod SMPL ma jednak swój dość indywidualny sposób działania który w pewnych okolicznościach może powodować wielki problem o którym każdy powinien wiedzieć.

Brak pierścienia górnego z pinem do regulacji pomiędzy baterią a parownikiem to wg. mnie największa zaleta tego moda jednak ma to też swoje złe strony. Jeśli do moda przypniemy parownik który posiada swój pin plus na sprężynie to dokręcając przycisk w body (czsem nawet po prostu wciskając przycisk) bardzo łatwo możemy doprowadzić do sytuacji że główka baterii napierając na ten pin spowoduje jego całkowite schowanie w gwincie parownika co jest BARDZO niebezpieczne, bo dochodzi wówczas do zwarcia!

Sam przekonałem się o tym na własnej skórze i było to bardzo nie przyjemne doświadczenie którego nikomu nie życzę. Do moda przypiąłem parownik Nautilus. Ponownie do zwarcia w tym modzie doprowadziłem zapinając do niego parownik Ego-One. Zdecydowanie więc odradzam używanie tego moda ze wszystkimi parowniki które mają pin plus na sprężynie.

W sekundę dosłownie body robi się gorące zwłaszcza w dolnej części. Całe szczęście że poniekąd spodziewałem się  podobnego problemu więc bardzo szybko byłem w stanie rozkręcić poszczególne elementy. Naszczacie nic wielkiego oprócz tego chwilowego przegrzania się nie wydarzyło. Nie wiem natomiast jaki będzie wpływ tego wydarzenia na samą baterię, póki co nie zauważyłem by pracowała gorzej lub krócej, ale prawdopodobnie skróciłem jej znacznie czas życia.

SMPL mod (klon) + ball cap (więcej o bell cap tutaj)
SMPL mod (klon) + Orchid V4


SMPL mod (klon) vs Vapros Nunchaku

SMPL mod (klon) + Ego-One (zły pomysł) w zestawieniu do baterii 18650



W każdym bądź razie, jest to mój ulubiony i jedyny mod mechaniczny którego teraz używam. Zdecydowanie polecam go każdemu.


środa, 18 marca 2015

Vapros Nunchaku + V-Spot lub Ego-One - jako alternatywa dla moda

Po niezbyt udanej próbie uruchomienia Protanka mini na baterii Volish Long zapadła ostatecznie decyzja że moja Pani musi dostać nowego e-papierosa (bardziej ja tak uznałem niż ona faktycznie potrzebowała ale mniejsza o większość). 

Swoją uwagę skupiłem na małych boxach jak iStick 20W, Clopour mini 30W (uwaga te podobno dość często się palą/topią!), zestawie Vapros i paru innych powszechnie znanych parownikach typu Nautilus Mini, Kangertech eMow itp. 

Ponieważ moja Pani nie bardzo potrzebuje dużej i gorącej chmurki - ostatecznie więc zdecydował wygląd. Wybrała Vaprosa Nunchaku w kolorze żółtym.

Co mogę powiedzieć o tym zestawie?

- Regulacja pierścieniem w podstawie baterii nastawia waty (W) a nie jak większość tego typu baterii wolty (V). Oznacza to tyle, że bateria posiada jakąś swoją elektronikę z pomocą której mierzy opór grzałki a następnie wylicza sobie jakie ma podać napięcie na tę grzałkę żeby użytkownik otrzymał to co nastawił - z zakresu 6-18 W.

W teorii brzmi to bardzo fajnie, w praktyce jednak na fabrycznym zestawie działa to bardzo dziwnie, żeby nie powiedzieć, że bardzo źle.

Teoretycznie nastawione 6W (czyli minimum) do fabrycznej grzałki z kompletu o oporności 1,8 oma (do nabycia również grzałki o oporze 1,5 oma) powinno w teorii dać około 3,3 V. W praktyce jednak  podawane jest znacznie wyższe napięcie - nie wiem dokładnie jakie, bo tego nie mierzyłem, ale musi być ono wyższe niż 4,2 bo Vapros na 6W pali mocniej niż mechanik (SMPL) z w pełni naładowaną baterią (4,2 V 35A). Skutek tego jest taki, że już po 2 - 3 zaciągnięciach czuje się bardzo wyraźnie smak palonej waty.
 O k r o p i e ń s t w o. 

Pomyślałem że winna jest grzałka i założyłem drugą z kompletu (też 1,8 oma), tym razem parownik po zalaniu zostawiłem na całą noc. Parownik został zalany płynem z e-dymu Cuban Cigar - to jest 50/50 pg/vg czyli ani jakiś gęsty ani jakiś lejący ot taki standardowy wg mnie. Niestety na tej grzałce objawy były takie same. 

Po całym dniu zabawy urządzeniem, nie tylko przeze mnie ale też przez znajomych, po wymianie płynu na jakiś inny Liqueena (akurat taki stał pod ręką u kolegi) objawy jakby minęły. Dało się palić na 6-7 W, bo przy 10 W mimo rozładowanej do połowy już baterii dalej bobrzyło po drugim czy trzecim zaciągnięciu. 

Poszukiwania pomocy w necie nie przyniosły jednoznacznych wyników. Część osób twierdzi że bateria jest ok (tylko jest taka super hiper, że tak dużo prądu daje i trzeba się "przyzwyczaić"), inni twierdzą że bateria źle wykrywa oporność grzałki i mylnie podaje zbyt duże napięcie (też się ku temu skłaniam). 

Bardzo polecam np lekturę na stronie xavienne.eu gdzie człowiek opisuje ten sam problem.

Trochę się nosiłem z decyzją co zrobić dalej - testować baterię (jak i czym), składać reklamację czy szukać innego parownika?

Koniec końców, pod namową dobrych ludzi z grupy e-papierosy na FB ostatecznie zdecydowałem się na zakup EGO-ONE jako parownika zamiast V-Spota i była to bardzo dobra decyzja. Parownik kosztował z wysyłką 68 zł.

Uważam że jest to bardzo dobra cena w zamian za to co otrzymujemy. Atomizer ten jest doskonale wykonany, ma bajecznie działającą regulację powietrza (chodzi dość ciężko i samo nic się nie przestawia) i co najważniejsze parownik działa idealnie tak na 6W jak i na 10W i dalej w gorę (oczywiście wraz ze wzrostem mocy trzeba powiększać otwór powietrzny bo robi się zbyt gorąco choć to pewnie znowu subiektywne odczucie). Dymi bardzo dobrze, smak oddaje rewelacyjnie. Jeśli chodzi o smak to nie wiem czy nie jest to najlepszy parownik z jakim przyszło mi się mierzyć, jeśli zaś chodzi o ilość chmurki to wolę jednak swój ulubiony setup na Orchidzie ale na prawdę jest nieźle, wg mnie dużo fajniejszy parownik niż jakiś Nautilus czy Atlantis. Ego-One podobał mi się do tego stopnia że chyba skuszę się na zakup jego większego brata - tzn. parownika o nazwie Delta II (niestety ten nie jest już tak tani, ale w zamian oferuje oprócz ciekawych grzałek fabrycznych także bazę do robienia własnych grzałek - co jest w ostatnich czasach dość popularnym rozwiązaniem).

Zarówno V-Spot jak i Ego-One zalewa się dokładnie tak samo, od dołu (co nie stanowi najmniejszego problemu) i to jest bardzo fajne rozwiązanie, nie trzeba mieć przy sobie żadnych narzędzi żeby je napełnić.

To co mnie osobiście bardzo się w V-Spocie nie podobało to szklany ustnik. Jak widać na zdjęciach bardzo szybko pokrywa się on skroplinami liquidu. Skropliny te nie same sobie nie odparowywują - nawet po całej nocy a wygląda to wg mnie bardzo kiepsko. Sam ustnik ma dobrze wyczuwalne luzy ale to nie jest coś co bardzo mi przeszkadzało - do tego się już przyzwyczaiłem bo problem ten dotyczy wielu różnych parowników ale skoro już o tym mowa to nie dotyczy on np Ego-One.

V-Spot poszedł więc do szuflady z której już się nie wygrzebał. Na codzień zestaw pracuje w przedziale nastaw  8-10W - ale jak mówiłem wyżej, nie wierzę że jest to 8-10W co mam nadzieję uda mi się potwierdzić w jakimś skończonym czasie bo w planach mam zakup jakiegoś 50W elektronika na dwie baterie 18650.

Zestaw posiadam jakieś trzy tygodnie. W tym czasie zaliczył jeden poważny upadek. Ego-One wyszedł z niego o dziwo bez szwanku (w środku jest szklany zbiornik) natomiast bateria Vapros w górnej części "rozlazła" się co często się zdarza w bateriach typu Ego ale bez problemów udało się to doprowadzić do stanu sprzed upadku.

Na koniec chciałem się tylko podzielić pewną refleksją. Bateria ta do tanich nie należy (około 130 zł). Owszem jest lekka i nie jest bardzo gruba ale jednak jest to w sumie bardzo duży zestaw. Jeśli to ja miałbym używać tego parownika (Ego-One lub czegoś równie małego) i wychodzić z nim na miasto, zapewne nabyłbym do niego iStick 20W a nie Vaprosa - jest on poręczniejszy i ma lepszą regulacje a z tego co wiem bez problemu można w nim także wymienić ogniwo (kwestia przelutowania dwóch kabli do standardowego ogniwa 18650) więc urządzenie nie trafi do kosza za rok czy dwa gdy akumulator wewnętrzny straci sprawność.

Poniżej nieco zdjęć omawianego sprzętu. Dla porównania wymiarów na zdjęciach widać też SMPL z parownikiem Orchid V4 (mój obecnie ulubiony zestaw do chmurzenia).



Ego-One z wkręconym czarnym pierścieniem od Vaprosa (konwersja gwintów)


SMPL+Orchid vs Vapros+V-Spot