Magoo na Evicu |
Obecnie gdy piszę ten tekst używam grzałki (pojedynczej) zrobionej z 4,5 cm drutu o średnicy 0,20 mm na skręconym na krzyż sznurku fabrycznym 2,5 mm.
W necie w sumie nie brakuje opisów tego atomizera więc ja nie będę się tu rozpisywał z ilu to części się składa, jakie ma średnice i długości itp techniczne detale. Skupie się raczej na własnych odczuciach z użytkowania tego kolosa.
No własnie, to co można o nim powiedzieć w pierwszej kolejności to to że jest ogromny, odpowiednio też waży :D Z początku to może wydać się wadą ale ja bardzo szybko do tego przywykłem i teraz po jakiś trzech tygodniach użytkowania (a może to już miesiąc? - nie chce mi się szukać paragonu) każdy inny atomizer nawet moja dotąd ukochana Vivi Nova wydaje się zwyczajnie tandetny, taki "obrzydliwie plastikowy" i lekki. W takim komplecie środek wagi faktycznie wypada w połowie długości (mniej więcej) dzięki czemu nie mam już wrażenia uciekania z ręki baterii.
Niektórzy twierdzą że napisy na tym parowniku są tandetne i obciachowe, moim zdaniem nie są nachalne i nie szpecą. W ogóle jeśli chodzi o wygląd, jakość wykonania i spasowania elementów to jest to konstrukcja na bardzo wysokim poziomie. Znacie to uczucie kiedy zwyczajnie przyjemnie jest obcować z jakimś przedmiotem? Ja analogicznie czuję się gdy mam w dłoni któryś ze swoich zegarków - też są duże, ciężkie, na swój sposób eleganckie i co ważne niezawodne.
Niezawodny jest też Magoo. Nie cieknie - na sznurku 2,5 mm (fabrycznie dołączonym) i nawet w 80% odkręconym kominie atomizer nie przepuszcza dosłownie nic. Nigdy nie zdarzyło mi się poczuć choćby małej kropli liquidu w ustach i to jest wielki sukces tej konstrukcji bo czy Vivi czy iClear30 czy jakikolwiek inny dolnogrzałkowiec (na mam na myśli Kanger Pro Tank) - każdy z nich potrafi jednak "poczęstować" kroplą od czasu do czasu w najmniej spodziewanym momencie :P
(edit: Magoo potrafi ciec jeśli grzałka zbudowana jest ze sznurka 2 mm - nie polecam)
(edit: Magoo potrafi ciec jeśli grzałka zbudowana jest ze sznurka 2 mm - nie polecam)
Regulacja ilości podawania płynu na grzałkę - można powiedzieć że jest podwójna. Do jednej dostęp jest tylko podczas składania urządzenia. Tę regulację zawsze ustawiam na maksymalny przepływ (bez blokowania). Regulacja zewnętrzna, dostępna dla użytkownika w każdej chwili odbywa się za pomocą "komina" albo jak kto woli ustnika. Kręcąc nim powiększamy lub pomniejszamy szczelinę jaką liguid dostaje się na sznurki. Zakres jest bardzo duży - tzn że daje się to zmieniać w małych krokach i rzeczywiście dopasować do gęstości płynu, mocy, czy aktualnych preferencji smakowo-mocowych. Co to znaczy? - np chcę więcej "kopa" - odkręcam mocniej komin, podbijam napięcie, a jeśli jest zbyt "ostro" a smak gdzieś w tym wszystkim ginie wykonuję odwrotną operację. Ten mechanizm regulacji jest tak doskonały, że nie wyobrażam sobie by za chwilę większość parowników nie miała rozwiązana tego podobnie :) - zobaczymy.
Regulacja powietrza - ja nie używam. Mam to zawsze otwarte na maks, bo nie smakuje mi taki zdławiony dymek - jest jakiś inny. Oprócz tego wydaje mi się że nawet przy całkowicie otwartym dolocie powietrza i tak opór jest w sam raz a dla wielu pewnie będzie nadal zbyt duży. W sumie, nic nie stoi na przeszkodzie by w podstawie dowiercić sobie jeszcze jedną czy dwie dziurki, jak będzie zbyt duży przeciąg to wtedy faktycznie można sobie przecież pierścieniem skręcić. Pierścień od regulacji powietrza chodzi jednak zbyt luźno, bardzo łatwo jest go przestawić gdy nie jest zaklinowany w pozycji całkowitego otwarcia. Sądzę że ten problem można łatwo rozwiązać dokładając czegoś na gwint pomiędzy pierścieniem a podstawą atomizera, ale jak mówiłem, ja tego w ogóle nie używam, więc też nie kombinowałem bo i po co.
Pojemność tego czegoś wynosi 3,5 ml (sprawdzone strzykawką), co mi wystarcza na 24 godziny. Dziwne, bo przy Vivi schodziło w takim czasie około 4-5 ml płynu choć tam pomiar był bardziej na podstawie ubytku płynu z butelki na przestrzeni czasu (dni) no i Vivi musiałem jednak tankować dwa razy dziennie minimum. W Vivi grzałkę przepalałem i myłem co 3-4 dni bo po takim czasie zaczynały mi dokuczać obce posmaki. Tutaj grzałka wytrzymuje znacznie dłużej, Pale już prawie dwa tygodnie jedną grzałkę i nie mam z nią żadnego problemu.
Zastanawia mnie też jak to się dzieje że grzałka nie brudzi płynu w clearku. Przy Vivi po 2-3 dniach kolor płynu robił się wyraźnie ciemniejszy niezależnie od tego co paliłem, tutaj tego nie obserwuję (jak dotąd). W jakiś sposób konstrukcja zapobiega swobodnemu przepływowi płynu z grzałki do otoczenia (?) tak jakby ruch płynu odbywał się wyłącznie w jednym kierunku - być może to kwestia podciśnienia wewnętrznego i długich koryt dla sznurków? - Nie wiem, w każdym razie jest lepiej niż w konkurencyjnych konstrukcjach.
Co bym ewentualnie poprawił w tym urządzeniu?
Brakuje mi trochę możliwości zmiany ustnika - ten tutaj jest dość gruby i ja musiałem się do niego przyzwyczaić co zajęło mi jakieś trzy dni bo jednak byłem bardzo przywiązany do tego który wybrałem sobie do Vivi a który to był w kształcie wazy i miał mniejszą średnicę otworu - to też wpływa nieco na smak)
Co jeszcze? - Nie wiem chyba nie wiele. Pewnie że wolałbym żeby to był górnogrzałkowiec - może powstanie coś do tego atomizera podobnego to nabędę.
Drażni mnie też trochę zabawa z drutami srebrnymi (Edit: od chwili pojawienia się gotowych grzałek nichrome ten problem już nie istnieje) ale cóż, taka cena za własną grzałkę, Magoo czy inny problem ten sam.
[EDIT 2014-04-03] Jest coś fajniejszego :) Zapraszam do czytania postu.