Coś mnie podkusiło ... i kupiłem sobie taki własnie wynalazek.
poniżej zdjęcia ze strony producenta: http://www.aspirecig.com
Aspire - Nautilus |
Aspire Nautilus - wymienna grzałka |
Aspire - Nautilus - szklany zbiornik |
Aspire - Nautilus - regulacja przepływu powietrza |
Kupiłem ten parownik bo szukałem czegoś co po pierwsze będzie dolnogrzałkowcem po drugie będzie pasowało do zasilania typu mod i po trzecie chciałem by miało sprawną regulację przepływu powietrza.
Fabryczna grzałka jest podwójna, oporność 1,8 oma. Nic nie cieknie, nic nie bulgocze, dymi bardzo przyjemnie (tak smak jak i chmura jest przyzwoicie ale ... zawsze pozostaje jakieś ale hehe). Wielki plus dla regulacji przepływu powietrza, mechanizm działa wzorcowo - najlepszy mechanizm z jakim dotąd miałem do czynienia. Wygląd nawet nawet, szklany zbiornik, wszystko ładnie spasowane - jest OK.
To co mnie wkurza w tej zabawce to konstrukcja grzałki. Żeby zrobić w tym swoją grzałkę trzeba się mocno napocić. Wewnątrz tej metalowej tubki w jej dolnej części są cztery małe otworki (wielkości igły) którymi płyn wcieka na - uwaga - wg. mnie bawełnianą szmatkę która wyściela ścianki wewnątrz dolnej części tej tubki i dopiero wewnątrz tej otuliny jest osadzona normalna grzałka sznurkowa typu dual-coil stykająca się bardzo krótkimi standardowymi sznurkami z tym właśnie bawełnianym kołnierzem. Tam jest na prawdę bardzo ciasno i ledwo można zobaczyć jak to jest zrobione. Żeby tego było mało, wewnątrz tej tulejki metalowej jest jakoś osadzona druga. Ta wspomniana wyżej bawełniana otulina jest osadzona pomiędzy ściankę wewnętrzną i zewnętrzną. Jeśli się ją wyjmie to jest potem problem by osadzić ją ponownie - mi się to nie udało - choć zapewne dla bardziej ambitnych i zdeterminowanych osób zadanie będzie wykonalne. W każdym razie ja już byłem mocno wkurzony bo nie mogłem się oprzeć wrażeniu że cała ta konstrukcja zrobiona jest tak a nie inaczej specjalnie po to by utrudnić robienie własnych grzałek czyli zmusić użytkownika do kupowania nowych grzałek u producenta pozbawiając jednocześnie użytkownika możliwości kontroli nad chmurką - czyli bierz to co jest, ciesz się człowieku a potem nam płać (za nowe grzałki) albo spadaj.
Podejrzewam że nie prędko jeśli w ogóle pojawią się zamienniki tych grzałek bo jest to rozwiązanie raczej niszowe - to nie jest standard jak np Vivi.
Moja pierwsza próba zrobienia grzałki do tego (standard microcoil + wata) zakończyła się całkowitą porażką (wyjąłem tę bawełnianą otulinę) i po prostu zalało parownik. Wyczyszczenie i osuszenie papierowym ręcznikiem dolnej podstawy parownika też nie jest proste z uwagi na wewnętrzne krawędzie. Pozalewałem blat liquidem, łapy mokre, perspektywy na to że tego konkretnego wieczoru zrobię do tego jakąś grzałkę - żadnej. Przyszła mi wtedy do głowy taka refleksja... jak proste i przyjemne to było w poprzednim parowniku dolnogrzałkowym którego dotąd używałem - Protanku i co mi w tym atomizerze nie pasowało... Nie pasowało mi kilka rzeczy - rozmiar, brak regulacji przepływu powietrza, brak wymiennych ustników.
Obecnie pale na Kayfun - pojedyncza mikrogrzałka 1,6 om (10x0,30 Kanthal) + wata i jest to zestaw który bije ten parownik na głowę pod względem smaku i chmury. No niestety :) - prawda jest taka że zmarnowałem 100 zł heh.
Chyba czas poszukać czegoś nowego :)
- Może Fogger V2?
Czy używam Aspire - Nautilus - obecnie nie, bo fabryczne grzałki jakoś mi nie leżą. Pobawię się jeszcze być może z własnymi grzałkami do tego bo przecież na YouTube są ludzie którym się udało... tyle że aktualnie nie chce mi się z tym walczyć, zmęczony i zirytowany kończę z tym "cudem" na dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz