Na fali eksperymentów :)
Nie wiem kto wymyśla ten nazwy dla grzałek ale są całkiem fajne i będę się ich trzymał bo tylko w ten sposób można potem w necie coś poczytać na dany temat.
Co to takiego ten Parallel coil? - Jest to kolejna odmiana grzałki typu "microcoil" - w zasadzie jest to jedna grzałka zbudowana ze złączenia dwóch lub większej liczby grzałek połączonych ze sobą z punktu widzenia logiki zasilania w sposób równoległy. Innymi słowy na pierwszy rzut oka grzałka taka wygląda jak każda inna pojedyncza grzałka jednak znacznie się od niej różni.
Grzałkę taką robi się stosunkowo prosto. Bierzemy dwa jednakowej długości druty zbliżamy je do siebie równolegle i zaczynamy nawijać. Cała filozofia polega na tym by nie dopuścić podczas nawijania na wiertło/śrubokręt do zakręcenia jednego z drutów na drugi (w sumie jest to jedyna różnica w stosunku do grzałki typu "twisted coil") - żeby druty nie krosowały się ze sobą. Reszta standardowo, zwoje do siebie, rozgrzać - ściskać, powtórzyć i tak do skutku. Tyle teorii.
Grzałkę taką robi się stosunkowo prosto. Bierzemy dwa jednakowej długości druty zbliżamy je do siebie równolegle i zaczynamy nawijać. Cała filozofia polega na tym by nie dopuścić podczas nawijania na wiertło/śrubokręt do zakręcenia jednego z drutów na drugi (w sumie jest to jedyna różnica w stosunku do grzałki typu "twisted coil") - żeby druty nie krosowały się ze sobą. Reszta standardowo, zwoje do siebie, rozgrzać - ściskać, powtórzyć i tak do skutku. Tyle teorii.
Tak wyglądała jedna z moich grzałek tego typu. Poniższa konstrukcja jest jednak wg mnie zbyt szeroka dla Kayfuna a jednocześnie ma zbyt małą średnicę.
"Parallel coil" - Kayfun |
Do nawijania tego rodzaju grzałki świetnie nadaje się małe narzędzie które nam to ułatwi a które samodzielnie każdy może sobie wykonać z jakiegoś kawałka klocka drewna czy nawet twardszego styropianu choć oczywiście można to też zrobić tradycyjnie "w łapkach".
Mała dygresja - gotowe urządzenia do nawijania grzałek można także kupić w necie - szukać tego można pod hasłem "jig tool" - gdzie? - np na fasttechu.
To co w tego typu grzałkach jest najciekawsze to możliwość zwiększenia ilości zwojów bez zwiększania oporności grzałki.
Co to znaczy?
Załóżmy że mamy w dłoni drut Kanthal A1 o średnicy 0,25 mm. Jego oporność to 29,5 oma na 1 metr.
Załóżmy teraz że będziemy robili grzałkę o średnicy 2 mm.
Oznacza to że dla klasycznej grzałki microcoil będziemy musieli nawinąć 4 zwoje bo tyle właśnie zwojów na takiej średnicy da nam opór grzałki w granicy 1 oma.
4 zwoje po 0,25 mm oznacza że wynikowo powstanie nam grzałka o długości/szerokości 1 mm. Miejsca w parowniku jest na ogół znacznie więcej, więc chętnie byśmy tę grzałkę zrobili 2-3 lub nawet 4x szerszą bo zgodnie z logiką - im większa powierzchnia grzałki tym teoretycznie powinno być lepiej - tak?
Jeśli więc przy pomocy tego drutu nawiniemy go 2 x tyle zwojów czyli 8 to nasza oporność wyniesie już około 2 omy (no nieco mniej ale nie czepiajmy się detali).
Czyli 8 zwojów grzałka single (pojedyńcza) = 2 omy i 2 mm szerokości.
A co się stanie kiedy zbudujemy tę grzałkę właśnie jako paraller?
Oznacza to że będziemy łączyli ze sobą dwie grzałki o połowę krótsze czyli po 4 zwoje. Każda z nich będzie miała oporność 1 oma a więc po połączaniu razem będą miały oporność 0,5 oma. Oznacza to więc, że grzałka powstała w ten sposób mimo że ma tyle samo zwojów co poprzednia (single - 8 zwojów) ma od niej 4x mniejszy opór.
Niestety, oporność grzałki, ilość zwojów, grubość zastosowanego drutu to nie są jedyne parametry jakie mają realny wpływ na grzałkę - wynikowo na to jak się nam chmurzy. Do powyższych należy jeszcze wspomnieć o zjawisku spadku napięć na drutach, masy całkowitej tej grzałki a co za tym idzie jej bezwładności termicznej - prędkości nagrzewania itd. Póki co temat dla mnie nie do ogarnięcia mimo że od mądrzejszych od siebie mam na to wszystko teoretycznie wzory i można by się niby pokusić o jakąś głębszą matematyczną analizę - na tym etapie wolę chyba jednak metodę "prób i błędów" ale niewątpliwe ten sposób łączenia drutów ma duży potencjał.
- Czy sam robię i używam takich grzałek? - Nie. Po pierwsze grzałki z drutu poniżej 0,3 deformują mi się szybko podczas wymiany waty bo drut jest zbyt miękki a po drugie, na chwilę gdy piszę ten post zwyczajnie wolę tradycyjną "pojedyńczą" grzałkę z drutu 0,35 Kanthal - 7-8 zwojów na 2,5mm średnicy (przynajmniej jeśli chodzi o Kayfuna). Wg mnie grzałka taka jest bardzo skuteczna i nie mam osobiście potrzeby kombinować z parallelem. Trzeba pamiętac o tym że grzałki typu parallel wymagają doskonałego transportu liquidu!
Chciałem tu zaznaczyć że dla mnie "Paraller coil" to nie jest to samo co "Dual Coil". Paraller to fizycznie 1 grzałka a dual - jak wiadomo - dwie (1/2 mniejsze). Oczywiście nie będzie tutaj żadnych różnic - bo ta sama ilość zwojów da taką samą oporność - skoro są tak samo podłączone równolegle - ale jest duża różnica w transporcie - przy dualu jest dwa razy więcej knota - każda grzałka ma swój, ponadto paraller inaczej się rozgrzewa/stygnie.
Wg mnie paraller coil nada nam się gdy mamy nadmiar drutów o zbyt dużej oporności a nasz parownik nie jest przystosowany pod konstrukcje typu "dual coil" czyli nie ma dwóch otworów powietrznych pod każdą z grzałek. Wydaje mi się że robiąc taką grzałkę warto jednak nieco zwiększyć średnicę - np do 3 mm - właśnie po to by grzałka miała większy bufor liquidu "pod ręką" w porównaniu do zwykłej single czy też duali.
PS: Nie robiłem jeszcze grzałek z drutu 0,4 ale wcale się nie zdziwię jak drut ten okaże się jeszcze lepszy (dla mnie) niż 0,35.
Mała dygresja - gotowe urządzenia do nawijania grzałek można także kupić w necie - szukać tego można pod hasłem "jig tool" - gdzie? - np na fasttechu.
To co w tego typu grzałkach jest najciekawsze to możliwość zwiększenia ilości zwojów bez zwiększania oporności grzałki.
Co to znaczy?
Załóżmy że mamy w dłoni drut Kanthal A1 o średnicy 0,25 mm. Jego oporność to 29,5 oma na 1 metr.
Załóżmy teraz że będziemy robili grzałkę o średnicy 2 mm.
Oznacza to że dla klasycznej grzałki microcoil będziemy musieli nawinąć 4 zwoje bo tyle właśnie zwojów na takiej średnicy da nam opór grzałki w granicy 1 oma.
4 zwoje po 0,25 mm oznacza że wynikowo powstanie nam grzałka o długości/szerokości 1 mm. Miejsca w parowniku jest na ogół znacznie więcej, więc chętnie byśmy tę grzałkę zrobili 2-3 lub nawet 4x szerszą bo zgodnie z logiką - im większa powierzchnia grzałki tym teoretycznie powinno być lepiej - tak?
Jeśli więc przy pomocy tego drutu nawiniemy go 2 x tyle zwojów czyli 8 to nasza oporność wyniesie już około 2 omy (no nieco mniej ale nie czepiajmy się detali).
Czyli 8 zwojów grzałka single (pojedyńcza) = 2 omy i 2 mm szerokości.
A co się stanie kiedy zbudujemy tę grzałkę właśnie jako paraller?
Oznacza to że będziemy łączyli ze sobą dwie grzałki o połowę krótsze czyli po 4 zwoje. Każda z nich będzie miała oporność 1 oma a więc po połączaniu razem będą miały oporność 0,5 oma. Oznacza to więc, że grzałka powstała w ten sposób mimo że ma tyle samo zwojów co poprzednia (single - 8 zwojów) ma od niej 4x mniejszy opór.
Niestety, oporność grzałki, ilość zwojów, grubość zastosowanego drutu to nie są jedyne parametry jakie mają realny wpływ na grzałkę - wynikowo na to jak się nam chmurzy. Do powyższych należy jeszcze wspomnieć o zjawisku spadku napięć na drutach, masy całkowitej tej grzałki a co za tym idzie jej bezwładności termicznej - prędkości nagrzewania itd. Póki co temat dla mnie nie do ogarnięcia mimo że od mądrzejszych od siebie mam na to wszystko teoretycznie wzory i można by się niby pokusić o jakąś głębszą matematyczną analizę - na tym etapie wolę chyba jednak metodę "prób i błędów" ale niewątpliwe ten sposób łączenia drutów ma duży potencjał.
- Czy sam robię i używam takich grzałek? - Nie. Po pierwsze grzałki z drutu poniżej 0,3 deformują mi się szybko podczas wymiany waty bo drut jest zbyt miękki a po drugie, na chwilę gdy piszę ten post zwyczajnie wolę tradycyjną "pojedyńczą" grzałkę z drutu 0,35 Kanthal - 7-8 zwojów na 2,5mm średnicy (przynajmniej jeśli chodzi o Kayfuna). Wg mnie grzałka taka jest bardzo skuteczna i nie mam osobiście potrzeby kombinować z parallelem. Trzeba pamiętac o tym że grzałki typu parallel wymagają doskonałego transportu liquidu!
Chciałem tu zaznaczyć że dla mnie "Paraller coil" to nie jest to samo co "Dual Coil". Paraller to fizycznie 1 grzałka a dual - jak wiadomo - dwie (1/2 mniejsze). Oczywiście nie będzie tutaj żadnych różnic - bo ta sama ilość zwojów da taką samą oporność - skoro są tak samo podłączone równolegle - ale jest duża różnica w transporcie - przy dualu jest dwa razy więcej knota - każda grzałka ma swój, ponadto paraller inaczej się rozgrzewa/stygnie.
Wg mnie paraller coil nada nam się gdy mamy nadmiar drutów o zbyt dużej oporności a nasz parownik nie jest przystosowany pod konstrukcje typu "dual coil" czyli nie ma dwóch otworów powietrznych pod każdą z grzałek. Wydaje mi się że robiąc taką grzałkę warto jednak nieco zwiększyć średnicę - np do 3 mm - właśnie po to by grzałka miała większy bufor liquidu "pod ręką" w porównaniu do zwykłej single czy też duali.
PS: Nie robiłem jeszcze grzałek z drutu 0,4 ale wcale się nie zdziwię jak drut ten okaże się jeszcze lepszy (dla mnie) niż 0,35.
pozdro. spoko blog i info, odezwij się do mnie jak co :)
OdpowiedzUsuńblazejas789@gmail.com
dzięki za miłe słowo ;) A Ty co palisz i w jakiej ulubionej konfiguracji?
OdpowiedzUsuńaktualnie to właśnie Parallel coil z drutu kanthal D 0.5mm, chyba 4 zwoje na średnicy 2,4mm to dało mi grzałkę 0,7 ohm i kopci ładnie. Zamontowane na Nemesisie i Kayfunie :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze foggera v4 i Mutation X by indulgence z tego co mogę polecić